Holandia. Pierwsze skojarzenie? Wiatraki. I rowery. Albo tylko rowery. I słusznie. Bo Holandia to kraj rowerów. Przy liczbie ludności około 17 mln w kraju jest niemal 23 mln rowerów! Jednoślad stanowi popularną alternatywę dla transportu publicznego i samochodów - szczególnie na krótkich dystansach, ale nie jest to regułą. Podróże rowerem stanowią jedną czwartą wszystkich podróży w Holandii.
Jak Holendrzy to robią? I czy możliwe jest przeniesienie holenderskich wzorców do innych krajów? Holendrzy twierdzą, że tak. I chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami.
Popularność rowerów jest coraz większa, również w naszym kraju, niemniej, jak wynika z holenderskich opracowań, ważna jest zintegrowana, ogólnokrajowa strategia ukierunkowana nie tylko na wzrost ilościowy, ale przede wszystkim jakościowy tej formy komunikacji.
Dlaczego warto postawić na spójną politykę rowerową? Zaangażować niemałe środki finansowe, wysiłek i spójne działania rządu, sektora prywatnego, organizacji pozarządowych? Ponieważ tylko takie podejście przyniesie wymierne korzyści. Na ulicach będzie więcej rowerzystów, jazda rowerem będzie bezpieczna, społeczeństwo zdrowsze, a środowisko mniej zanieczyszczone.
Wyzwania związane ze zmianami klimatu są kluczowe, a rower odgrywa tu coraz ważniejszą rolę.
Zamiana samochodu na rower zmniejsza emisję dwutlenku węgla i poprawia jakość powietrza. Jazda na rowerze jest dobra dla naszej planety i poprawia jakość życia w miastach.
Jednak wciąż pojawia się pytanie, w jaki sposób zachęcić społeczeństwo do korzystania z rowerów.
Holendrzy wskazują, ze potencjał ma współpraca administracji rządowej z pracodawcami i zastosowanie bodźców podatkowych do stymulacji zatrudnionych do przesiadania się z samochodów na jednoślady. Równie ważne jest modernizowanie tras rowerowych oraz budowanie parkingów rowerowych np. na stacjach kolejowych, aby ułatwić pierwszy i ostatni etap dłuższych podróży.
W Holandii to presja społeczna zmieniła politykę planowania przestrzeni miejskich: rower zaczął być traktowany jak część ruchu drogowego i był brany pod uwagę w planowaniu przestrzeni miejskiej. Znaczącym elementem miast stała się infrastruktura rowerowa.
Już w latach dziewięćdziesiątych przyjęto w Holandii narodową politykę rowerową. Dziś sieci ścieżek rowerowych obecne są niemal wszędzie, a liczba wypadków wśród rowerzystów jest stosunkowo niska.
Jak to się stało? Holendrzy traktują rower poważnie – jak prawdziwy środek transportu, na równi z samochodem czy transportem publicznym.
Są przekonani, że zintegrowana polityka rowerowa musi uwzględniać osprzęt, regulacje i zaangażowanie różnorakich organizacji. Jednak samo tworzenie osprzętu (budowa infrastruktury, ścieżek rowerowych itd.) nie wystarczy.
I to jest niezmiernie ważne przekonanie i sugestia.
Trzeba zachęcać do jazdy na rowerze poprzez kampanie społeczne, regulacje prawne w kodeksie drogowym. Przepisy i plany przestrzeni powinny tworzyć i propagować bezpieczne środowisko dla rowerzystów. Holendrzy od dawna przedkładają aktywne rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa (zapobieganie wypadkom) nad pasywne (łagodzenie skutków wypadków), tworząc infrastrukturę rowerową, a nie zalecając lub nakazując jazdę w kasku lub w odblaskowych ubraniach. I w Holandii to się sprawdza. Ale w naszych polskich warunkach raczej jeszcze za wcześnie na takie strategie.
Holendrzy stworzyli rozbudowaną infrastrukturę rowerową dostosowaną do środowiska, dbając o bezpieczeństwo i komfort wszystkich rowerzystów. Te starania koncentrowały się nie tylko na budowie ścieżek dla rowerów, ale także na poprawie bezpieczeństwa skrzyżowań poprzez zmianę ich wyglądu lub zamontowanie dodatkowych sygnalizatorów dla rowerzystów, by zmniejszyć kolizyjność z ruchem zmotoryzowanym. Tam, gdzie nie ma miejsca na fizyczne oddzielenie, ruch zmotoryzowany jest spowolniony poprzez zmianę układu ulicy, a także za pomocą znaków.
Nowe osiedla otrzymują drogi rowerowe całkowicie oddzielne od dróg samochodowych, zazwyczaj prowadzące krótszą trasą do ciekawych miejsc. Czasami ruch samochodowy jest przekierowany, by stworzyć bardziej przejrzyste, bezpieczniejsze i szybsze ścieżki rowerowe biegnące przez określone dzielnice. To tzw. przepuszczalność filtrowana.
Obok stworzenia infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo rowerzystów, Holandia zmieniła też prawo, aby chronić ich jeszcze bardziej. W przypadku kolizji samochodu i roweru stosowane jest domniemanie winy kierowcy. Przyjmuje się, że ze względu na wielkość i masę samochodu kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność względem innych, bardziej narażonych użytkowników dróg… Czy to słuszne rozwiązanie? W świadomym, wyedukowanym, ale przede wszystkim szanującym się społeczeństwie, zapewne tak.
Na koniec cytat: „To, co stało się w Holandii, jest wyjątkowe i przynosi rezultaty. Nie jest jednak wyjątkowe na tyle, by nie mogło wydarzyć się gdzie indziej.”
Źródło: Opracowanie Dutch Cycling Vision z 2018 r. (Dutch Cycling Embassy to sieć prywatnych firm i organizacji publicznych działających na rzecz zrównoważonej i inkluzywnej mobilności rowerowej w Holandii).
www.dutchcycling.nl